Dziś producenci to wielkie lub olbrzymie machiny, zazwyczaj należące do właścicieli anonimowych dla konsumenta. Ich marki są konstruowane sztucznie, z wielkim wysiłkiem i wielkim ryzykiem. Dziesiątki podejść do konstruowania marki (kilka ważniejszych w prezentacji), stratedzy i ?wymyślacze? poświęcający setki cennych godzin na poszukiwanie czynników wyróżniających markę od innych. Wytwarzanie jej osobowości. Kreowanie historii. To naprawdę ciężka praca. Której przedsiębiorstwa społeczne w zasadzie nie muszą wykonywać.
Uświadomiłem to sobie prowadząc warsztat strategiczny w Spółdzielni ?Ogniwo?. Osobowość marki? To to, co sami spółdzielcy wnoszą do zespołu. Kultura? Bardzo jasno określone wartości i wynikające z nich sposoby działania. Wygląd? Wszyscy mieli to w głowach. Relacje, odbicie, wizerunek? Spółdzielcy wiedzieli do czego oferta ?Ogniwa? ma ?służyć? ? w głębszym, psychologicznym sensie ? odbiorcom. Krótko mówiąc, cały sześciokąt Kapferera mieli ?przerobiony?, nawet o tym nie wiedząc. Przeszliśmy jeszcze przez inne narzędzia budowania marki, za każdym razem równie gładko.
Marka, z którą utożsamiają się właściciele i pracownicy przedsiębiorstwa, to marka szczera. A to z kolei znaczy, że będzie budzić zaufanie.
Historie stojące za przedsiębiorstwami społecznymi, czy indywidualnymi przedsiębiorcami, to historie prawdziwe, poważne i optymistyczne zarazem. A to znaczy, że będą wciągały odbiorców.
To dodatkowe, bardzo ważne punkty na starcie. To dwie długości przed konkurencyjnymi molochami. Jak je wykorzystać?
Bądźmy szczerzy. Nie ukrywajmy tego, jaki widzimy sens w naszej pracy, co poza produktem lub usługą sobą reprezentujemy.
Nie bójmy się tego, że ktoś uzna nasz biznes za niepoważny, bo mały. Mały to ludzki, partnerski, i ? właśnie ? szczery. Ludzie to lubią.
Zamiast zaplecza, którego nie mamy, eksponujmy proces wytwarzania i produkt. Pokazanie procesu uwiarygodnia mały biznes, a produkt ? a przecież to dobry i wyjątkowy produkt, prawda? ? wybroni się sam. Wielcy gracze mają standardowe produkty, dlatego nie chwalą się zbytnio ich cechami.
Tak staram się robić i z własną marką. Nie udaję że jestem agencją, mówię wprost że pracuję dla małych klientów, i dlaczego tak wolę. Pierwsze zapytanie ofertowe dostałem na drugi dzień po „ogłoszeniu” działalności.